i nie inaczej

czasami traktujemy Boga jak dziecko

które zmartwychwstałe zawisło

pomiędzy niebem a piekłem

i wciąż chce nas przyłapać

jak zjadamy kolejny zakazany owoc

niezmienne są nasze urojenia

jeśli tylko unikamy miłosierdzia

względem tych co nam zawinili

po owocu poznaje się drzewo i nie inaczej

 

wbrew temu co przychodzi z zewnątrz

 

zgwałcone kobiety rzeź niewiniątek

odcięte głowy rzucane w niebo

strzępy ciał na ulicznych parkanach

odcięte języki ułożone na stole

a potem cisza kroczące milczenie

i odgłos nienawiści

 

jako gatunek się nie zmieniliśmy

nie zmieniło nas nawet chrześcijaństwo

można by rzec że nie warto było umierać na krzyżu

lecz im bardziej na to wskazuje

tym bardziej jestem świadomy

jak potrzebne było zmartwychwstanie

 

nienawiść przebacza się tylko pokorą

niewielu się to udaje

niewielu zostaje świętymi

lecz to nie zmienia wiary w Opatrzność

że od nas zależy dobro czynione

wbrew temu co przychodzi z zewnątrz

w nieskończoności orzeczeń

 

w nieskończoność powtarzane słowa

pozostają nieskończone

wciąż zapisywane zanikają

w wieloznaczności komentarzy

budząc wielorakie odczucia

by w nieskończoność powtarzać myśli

 

w nieskończoności orzeczeń

jedynie głupota jest w obiegu

 

pomiędzy nami

 

żeby nam było dobrze we dwoje

trzeba się uczyć języka miłości

tych pokornych gestów zapominania o sobie

by przestrzeń pomiędzy nami rodziła owoce

zwykłe jabłka niekiedy kwaśne czasami słodkie

takie proste chwile wspólnie żłobione w czasie

by nic co Boskie nie było nam obce

do nieba się idzie

 

do nieba się idzie od wieków tak samo

piaszczystą drogą wielu pomyłek

po drabinie Jakuba w walce z Bożą mądrością

szemraniem na rozdrożu dróg

składaniem ofiar na górach sukcesów

rozbiciem tablic prawa u podnóża świętości

ucieczką w popłochu w niewolę zmysłów

 

do nieba się idzie przez nieodrobione lekcje wiary

przez słaby słuch nadziei i ślepy wzrok miłości

przez utratę wszelkich złudzeń co do siebie

w prostej naturze wyznania kocham i wierzę

gdy się już przejrzało w lustrze marzeń

 

do nieba idą sami grzesznicy którym Bóg trochę pomaga

 

według prawdy i pokory

 

byłby podobny do nas

chełpiący się władzą

żądający pokłonów

z sową mądrości w głosie

bezczelnie zarozumiały

bez poczucia humoru

nadęty balon goryczy

zalękniony o urząd

 

byłby taki gdyby Go wymyślono

według mądrości naszej

dobrze żeśmy stworzeni

na wzór i podobieństwo Jego

według prawdy i pokory

 

uczucie

przedziwne nadeszły chwile

gdy rozum nabiera świadomości

że przyszedł czas

gdy każda noc może być ostatnia

dziwne uczucie

trochę lęku przed nieuniknionym

i choć wiara daje nadzieję

to trochę żal gdy nas już nie będzie

wybór jest nasz i wszystkie konsekwencje

 

urodzeni dla ludzi żyjemy dla Boga

wiarą że jesteśmy znakiem miłości

wbrew logice świata na przekór aniołom zła

krzyż znakiem hańby był jest i będzie

lecz to nie zmienia historii zbawienia

że jestem jej częścią obok części

które tak samo uczą się kochać i być kochanymi

żyjąc dla Boga jesteśmy dla ludzi nadzieją

jeśli tylko ta nadzieja w nas żyje

inaczej marny trud i kiepskie świadectwo

i jak zawsze wybór jest nasz i wszystkie konsekwencje

nadzieja

 

tysiące słów bez znaczenia

a miłość jedna uzależniona od wiary

krok po kroku uczy nadziei

że każde słowo może mieć znaczenie

zależy tylko co niesie ze sobą

 

komu dom przestaje być domem

 

zawsze się trafi menda co nas podzieli

zburzy spokój i wyprowadzi w pole

gdzie kolorowe manowce nic dobrego nie wróżą

a wiatr w oczy zawieje by nas oddalić od źródła

 

zawsze będzie ktoś komu dom przestaje być domem

a fundamenty prawdy będą drażnić

by łatwiej nas omamić kłamstwem i obietnicami

byśmy przestali wierzyć w dobro które zmienia myślenie

09 wrzesień

07 wrzesień

niedokończeni

 

na obraz i podobieństwo stwarzani

żyjemy na bakier z pokorą

wiercąc Bogu dziurę własną wizją szczęścia

 

podobni do Niego w pragnieniu dobra

żyjemy za krótko i niepewnie

aby zrozumieć istotę błogosławieństwa

 

w odbiciu światła spragnieni miłości

jak ćmy wpadamy na siebie nieświadomi

ucząc się widzieć dalej niż własne stopy

 

niedokończeni jak duże dzieci

zatroskani wokół własnych spraw

zapominamy o Obrazie i podobieństwie

14 wrzesień

teologiczny wymiar związku

 

zastygają w bezruchu słowa

jesień przyciąga przymrozki

a za oknem deszcz zmywa pomyłki

gdy my obecni przy sobie

próbujemy rozwiązać zależność

my a Bóg

 

ja wpatrzony w ciebie

ty zasłuchana we mnie

On obecny w nas

 

tajemnica miłości zapisana wierszem

pozwala wyjść na zewnątrz

gdy to co wewnętrzne budzi współczucie

a to co przychodzi z boku

jest przestrzenią do zagospodarowania

 

On obecny w nas

pozwala słyszeć więcej

i widzieć dalej

odmienność

 

to jedno słowo a właściwie cecha

jednym otwiera bramę do miłości

drugim odbiera szansę na szczęście

przedziwna to wartość sama w sobie

która niczego nie potrzebuje i wszystko może

lecz dobrem się staje w spotkanych oczach

daje wolność gdy zmienia myślenie

że nie istnieje sama dla siebie

i każdego ranka od nowa

uczy się odmienności drugiego człowieka

 

sens objawienia

 

wiemy tyle ile nam objawi

użyczy z własnej mądrości

choć próbujemy zrozumieć sens

dotykamy zaledwie cząstki

czując w oddali cienie naszej niewiary

w przestrzeni między słowem a obrazem

uwidacznia się nasza kruchość

umierające tkanki z każdym dniem

uczą pokorniej opisywać zachwyt

każda chwila umiłowania prawdy

przybliża do człowieka

w nim się objawia cała pełnia życia

w nas się wypełnia sens objawienia

 

i nawet jeśli byłoby mi dane

 

i choćbym napisał wiersze przepiękne

o tym co jest najcudowniejsze

co było darem choć i cierpieniem

co będzie jutro gdy mnie nie będzie

o tych co byli odważni i nierozważni

by życie oddać chwili a nie przyszłości

o tych co żyją na przekór niewierze

oddając chwałę boskiej mądrości

o tych którzy w drodze po życie

czują obszerność kobiecego brzucha

i choćbym wszechświat zdołał opisać

w najprostszym zbiorze zależności

że kosmos jest zamknięty w sobie

i nikt tego nie zdoła pojąć

i nawet jeśli byłoby mi dane

rozwiązać największe równanie

gdzie podmiotem jest zawsze człowiek

a całą reszta jest układem zmiennych

a miłości bym nie miał gówno to warte

 

17 wrzesień

16 wrzesień

15 wrzesień

13 wrzesień

11 wrzesień

03 wrzesień

01 wrzesień

Wiersze wspomnieniowe przypomniane na FB

między 01 a 17 września 2023

Powrót

Wszystkie umieszczone prace są moją własnością. 

Zezwalam na niekomercyjne rozpowszechnianie z podaniem autora.

Prośba o komentarze