obraz jak słowo opisuje uczucia
wyraża bezgraniczną wiarę
że piękno jest aby nas zmieniać
udoskonalać wyobrażenia
widzieć w człowieku odbicie Boga
wybudzony z letargu
wyszedłem z siebie
z oddali podglądałem rzeczywistość wokół
czas przestał poganiać
ludzie jakby bardziej życzliwi
próbowali okiełznać strach
zapach fiołków pobudzał natchnienie
niebo spowite deszczem było otwarte
chodzący po wodzie szukali nadziei
a najbardziej zaskakiwała ta cisza
która nie była milczeniem ani ucieczką
była poezją przed napisaniem
kiedy myśl szybsza od słów
pozwala zobaczyć ukryte
po latach gdy sen minął
wróciłem do siebie
nie było nikogo
żebym tylko na starość nie zapomniał
jak to było pięknie się kochać w tobie
czuć swoją męskość w twojej fortecy
być twą radością i zaopatrzeniem
uśmiechem nieba darowanym na stałe
i tym nieskromnym wierszem
żebym na starość już nie zapomniał
w historii świata i narodów
są tacy ludzie którzy mogą wiele
mniej od aniołów a więcej od innych
w ciszy oddania się Bogu
mają moc burzyć warownie
nieskazitelnej wiary w siebie
są fundamentem prawdy
że Bóg kocha bezwarunkowo
choć czasem wypala odłogi
i pozwala błądzić po pustyni
w nich się objawia natura Stwórcy
gdy stają pod krzyżem z różańcem w ręku
im zawdzięczamy godność stworzenia
ukryty w ciszy
nie milczy
tworzy miłość
dzięki której Jest
w nas
przez nas
i dla nas
nieskończony
zamknięty w Słowie
otwiera ramiona krzyża
nieustannie się uczę wiary
obłożona zaczynem łaski
mocuje się we mnie z goryczą niewiary
wycina korzenie zaniedbania
pokorna daje możliwość wyboru
wierna i czujna na ból
przedziwna towarzyszka życia
ograbia ze wszystkiego co ma pozór zła
darzy światłem które nie gaśnie
i daje poczucie pewności
że to co jest i przychodzi ma sens
nawet jeśli życia za mało aby to pojąć
nic wokół nie zmienia a przeobraża myślenie
na ubitej ziemi od sloganów i pustych frazesów
spadkobiercy myślenia czerwonej kultury
stoją naprzeciw siebie
dwie armie politycznych wichrzycieli
od lat tak trwają w klinczu nienawiści
przysposobieni do bitwy polsko-polskiej
nie potrafią się wznieść ponad partyjne myślenie
i tak jak przed laty zatracą instynkt wolności
a my z nimi znowu będziemy po szkodzie
bardzo pragniemy mieć rację
na niej budować narrację prawdy
by nic nas nie ograniczało
w tej naszej zadufanej pewności
żeśmy jak naród wybrany
wyszli z niewoli ku wolności
lecz im bardziej ta pewność w nas rośnie
we mnie rośnie taka sama
że koniec końców mur nam zostanie
ściana płaczu
tak łatwo można nami manipulować
tworzyć przestrzenie ugorów
a przecież posiadając godność od Stwórcy
posiadamy duchową kulturę
świadomość przynależności
do tej konkretnej wspólnoty
są prawdy odwieczne niezmienne
szemranie jest grzechem pustyni
dopustem by czas się wypełnił
by to co w nas nieistotne
mogło się w słońcu wypalić
a to co potrzebne
mogło po latach zaowocować
wolność jest wyborem dobra i prawdy
tylko idiota wierzy w Marksa
lub spadkobierca czerwonych książeczek
w grobie przewraca się Schuman
gdy słucha przykazań nowej europy
cóż głupota ma nadal swoich wyznawców
a historia się musi powtarzać
za oknem stoi drzewo
piękne rozłożyste
osadzone w glebie
wrośnięte korzeniami w głębię
powstałe z małego ziarna
dojrzewało przez lata
znosząc kolejne przeciwności
trwać tak może przez lata całe
lecz zagrożenie przychodzi obok
ostra piła w rękach człowieka
nagłe uderzenie pioruna
tornado co wyrywa wszystko z korzeniami
przypowieść krótka zza okna
pozwala widzieć człowieka
jak sam się zmaga z losem wielu
im korzenie głębsze tym możliwości wiele
w najciemniejszych mrokach historii
gdy wiara ulegała pożądaniu
a nadzieja umierała w zwątpieniu
tylko miłość się odradzała w przebaczeniu
każdy kolejny cykl zbliża ku Prawdzie
a kiedy już SI stanie się dostępna
by móc nas zastąpić we wszystkim
czego będzie potrzebowała finansjera
przestaniemy być potrzebni
zgodnie z panującym wtedy prawem
będzie nas można zanihilować
z powodu braku perspektyw
historia nas
nie uczy niczego
ślepi i głusi dajemy się mamić
by żyć w świętym spokoju
do czasu gdy będzie trzeba
od nowa budować stracone złudzenia
cóż głupota ma też sens teologiczny
uczy wiary w inne widzenie świata
życie jest piękne
ani bogate ani przeciętne
takie uszyte na miarę dla nas
by w czasie nam danym od Boga
mogło się tyle wydarzyć
byśmy mogli kochać ludzi
nawet gdy boli a świat w zaślepieniu
nie potrafi dostrzec zwyczajnie
że życie jest piękne
i ma być darem dla innych
oddaleni o wiersze zapisane w sobie
w rytm padającego deszczu z przeszłości
gdy słowo znaczyło więcej niż czas
wracamy do prawdy która przemieniła nas
zagubieni w teraźniejszości faktów i spraw
oczekujemy kolejnego świtu
czując oddech przelatujących cząstek śmierci
jesteśmy spragnieni życia
zasłuchani w stukot przybijanych do krzyża gwoździ
czujemy zapach koszonej trawy
gdy nieświadomi następstw nadchodzącego życia
pragnęliśmy być dla siebie kawałkiem nieba
wolni aż po granice miłości
mamy nadzieję w odrzuconym kamieniu z grobu
że nic tak nie daje poczucia spełnienia
jak to że oddaleni o wiersze zapisane w sobie jesteśmy
raz w życiu wziąłem udział w marszu
tym pierwszomajowym oczywiście
gdy wolność w nas dopiero kiełkowała
a socjalizm rósł jeszcze w siłę
gdy utworzono listę obecności dobrowolnej
w tym naszym udziale wielkiej promocji
krótko przed maturami
prawie czterdzieści lat minęło
a ja jeszcze pamiętam te twarze
które nas przymuszały do czynu obywatelskiego
a potem hasła wznosiły wolnościowe
pomiędzy ubeckimi agentami
budując w nas solidarność podziałów
raz w życiu poszedłem wbrew sobie
zabiegani w codzienności przypadków
zmęczeni wieczorem
siadamy z pilotami w rękach
gotowi na kolejną dawkę propagandy
z obydwu stron podziału
dając upust własnej lekkomyślności
łudząc się w dobre intencje nadawców
głupotą jest sądzić że ktoś ma rację
prawda jak zawsze przygnieciona frazesami
nie jest wstanie podnieść się z kolan
dopiero w nas się wytworzy jej obraz
gdy wyjdziemy z przyciasnych poglądów
i znajdziemy w sobie siłę i mądrość wyborów
by nikt nami nie manipulował
głupotą jest sądzić ze racja zawsze zwycięża
znękani
ukryci w sobie
w zawężonym paśmie
stojąc obok śmierci
w oczekiwaniu
podglądamy życie
jak przemijało z naszym udziałem
budząc w nas trwogę
czy zdążymy wypowiedzieć sens
kocham cię
dopiero teraz gdy trzeba odejść
żeby ludzkość ograniczyć
wcale nie trzeba nikogo zabijać
nawet wirus jest niepotrzebny
nie wspomnę o aborcji i eugenice
wystarczy przez dwa pokolenia
manipulować strefą dobrobytu i lenistwa
by każde następne pokolenie
nie chciało się rozmnażać
zostaną ci którzy będą potrzebni
na części zamienne dla bogatych
póki nie wyhodują sztucznych
przesada coraz bardziej wątpię
w ludzkie odruchy mądrości
ktoś długo nad tym pracował
by oduczyć nas logicznego myślenia
a przeszłość podpowiada jakie być może jutro
niezmienny co do natury i miłości
pokornym daje możliwość prośby
by to co nieuniknione
mogło mieć inny scenariusz następstw
wolność wyboru Boga
przez miłość krzyża zmienia perspektywę
gdy śmierć szaleje w szklanym ekranie
kłótnie o daty wyborów krępują myślenie
podziały rozdzielają struktury państwa
a wszechobecna głupota blokuje radość
za oknem świeci słońce ptaki śpiewają
maj się rozściela polnymi kwiatami
a we mnie rodzi się wdzięczność stukrotna
że są sprawy na ziemi i w niebie
które dzięki Bogu nie od nas zależą
choć za naszą przyczyną wydłużają drogę
i Boga zmuszają do ciągłej pracy nad nami
mnożymy lęki i obawy
tworząc frustracje i rozgoryczenie
pomnażamy błędy i drobne kłamstewka
rozbudowując podłoże niepokoju
rozmnażamy niepewność i żal
wznosząc mur odciętej warowni
iloczyn wielu chwil tworzy relacje
Wszystkie umieszczone prace są moją własnością.
Zezwalam na niekomercyjne rozpowszechnianie z podaniem autora.
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave