między zamysłem mądrości
a zmysłem różnica jest niewielka
małe a oddzielające dwie spółgłoski
tworzą nieskończony wymiar możliwości
gdy wybujałe zmysły odbierają zdolność rozwagi
a zamysł staje się zbawczą rzeczywistością
2020-11-08
po ludzku ujmując wszystko jest bez sensu
człowiek rodzi się męczy umiera gnije
doświadcza cierpień i śmierci najbliższych
przeżywa zagłady narodów i całych pokoleń
jest trybikiem w maszynie przeróżnych oczekiwań
i nawet jeśli dozna największej miłości
wciąż może to wszystko stracić w jednej chwili
gdy głupota niewielu przeważy mądrość wielu
cóż po ludzku życie naprawdę nie ma sensu
zostaje obietnica szczęśliwi którzy pojmą jej objawienie
odkąd zeszliśmy z drzew
próbujemy zrozumieć
dlaczego i po co jesteśmy
ślepi i głusi choć z tytułami
odkrywamy to co jest nam dane
nic więcej
wieki przemijają technika w rozwoju
a my wciąż drepczemy w miejscu
upośledzeni na duchu
zapominamy języka miłości
niewierni sobie niewierni wierze
miłość przerabiamy na akty
łudząc własne mniemanie
żeśmy sami zeszli z drzew
piszę wiersze od tylu już lat
a wciąż odkrywam w sobie
tyle spraw o których trzeba pisać
by miłość ocalić i cierpienie
tylko one pozwalają wierzyć
że nic co boskie nie jest nam obce
i odwrotnie
już zgodnie z prawem i według przepisów
w niektórych krajach
można się poddać spokojnej śmierci
chorzy psychicznie jeszcze ze świadomością
opuszczeni bez szans na przyszłość
chorzy na otępienie i wszelkie raki
bez szans na wyzdrowienie
mogą się zgłosić telefonicznie
i przejść ów proces rekrutacji
by aktem woli wybrać miejsce i czas
gdy mózg przestanie wysyłać impulsy
by bez cierpienia zamykać wieka trumien
humanitaryzm unijnych speców
może zadziwić szeroką gamą usług
gdy raz otwarta furtka stanie się bramą
do wszelkich nadużyć urzędników
by wciąż poszerzać zakres wybrańców
o nowe grupy niepotrzebnych i zaniedbanych
nie chcących cierpieć i zagubionych
mających zdanie odmienne od obowiązujących
piszących treści o wolności słowa i religii
w demokratycznych państwach bez kościołów
będziemy w lęku i obawie unikać lekarzy
dla których może nie być przeciwwskazań
by coraz więcej tworzyć klinik dla kresu życia
diabeł od wieków w ten sam sposób
niszczył od środka godność kapłańską
przez słabość ludzką głupotę kleru
przez grzech zaniedbania biskupów
przez pychę poczucie władzy
chciwość nieczystość i zniechęcenie
beznadzieję kruchość wiary i brak miłości
upadkiem kultury i świadomości grzechu
tym co od zawsze kusi człowieka
by się nie zgadzał z wolą nieba
gdy ta w pokorze umiera na krzyżu
zło jest wyborem nie przeznaczeniem
od sprawiedliwych zależy istnienie Kościoła
niekoniecznie w czarnych sutannach
można powiedzieć że miałem szczęście
kończąc izolację w dobrym stanie
z nadzieją na przyszłość i z wiarą
że niezbadane są wyroki nieba
jak niezbadana jest wiedza lekarzy
i niezbadane są meandry systemu
ta pierwsza zależna od pozostałych
zostawia wolność aż do granic głupoty
ta druga zależna od trzeciej zostaje sama
gdy nie ma wsparcia od urzędników
ta ostatnia staje się bandą
gdy nikogo nie czuje nad sobą
można powiedzieć miałem szczęście
ale wszystko jeszcze przede mną
życie ma sens niezależnie od naszych odczuć
wielowątkowa opowieść bez końca
za przyczyną wyborów i niekonsekwencji
ma w sobie istotną zależność od wiary
w sens miłości gdyż w niej i przez nią
życie nabiera światła w tajemniczy sposób
gdy śmierć stawia świat w pokorze istnienia
bez złudzeń i zbędnych ornamentów
ma swój początek w łonie kobiety
a kres zazwyczaj zależy od nas
lub tych co potrafią światu zgotować apokalipsy
lecz nawet i wtedy zgodnie z wymiarem metafizyki
niezależnie od odczuć sens życia jest określony
prawem do miłości od narodzin aż po wieczność
w odwiecznej mądrości nieskazitelny
stwarzając obraz podobieństwa
umiłował prawdę i dobro
by ta pierwsza uczyła wolności
a druga otwierała na miłość
zakochany oddał życie za nie na krzyżu
istnieje na rozdrożach
w spłowiałej pamięci
gdy wzrok dosięga
a myśl nie rozróżnia
pomiędzy dobrem a złem
gdy żal podcina pragnienia
a miłość zabłąkana
ucieka w pożądliwość
nieprzenikniona bez zahamowań
pociąga aż po bezdech nadziei
istnieje w niepewności określeń
w nagromadzonych pewnikach
przebiegła
nie cierpi światła
dopiero wtedy naga i nieużyteczna
odkrywa pustkę
czarną dziurę nieprawości
czym jest miłość
czym jest miłość
jak nie zapominaniem
tego co było zazdrością
irytacją w gniewie
zniecierpliwieniem
rozpamiętywaniem złego
mijaniem się z prawdą
walką o swoje
miłość jest
gdy się jej pragnie służyć
zapatrzeni w odległość oczekiwań
żyjemy na skraju przeszłości
czując jak się przybliża
ta chwila wielu konsekwencji
błędnych decyzji
nie napisanych wierszy
zbędnych słów
i obrzydliwych myśli
nic tak nie niszczy człowieka
jak własna niechęć do zmian
zamknięta na potrzeby innych
I
aby się dokonało w nas człowieczeństwo
od zarania są nam potrzebne dwa cele
miłość która przez płodność tworzy społeczeństwa
i praca byśmy mogli je rozwijać
ktokolwiek chce zniszczyć cywilizacje
obie niszczy jednako różnymi sposobami
II
w przedziwny sposób zamysł Bożej mądrości
miłość zrównał z pracą dla dobra
by dobro w nas wszczepiało się w innych
a piękno dawało nam poczucie prawdy
byśmy w trudzie tworzyli rzeczy potrzebne
a przez miłość nadali im wartość sensu
III
praca jako dar zadany uświęca człowieka
by rozum pozwalał przewidywać skutki
wola uczyła dobrych wyborów
uczucia nadawały trudowi twórczy wymiar
a siły fizyczne odpowiednio wykorzystywane
pozwalały odkrywać przestrzeń wspólnoty
IV
nie jest możliwe pracować bez celu i zapłaty
jak nie jest możliwe kochać nie będąc kochanym
i nawet brak wolności nie upoważnia do rezygnacji
by praca dawała poczucie obowiązku wobec rodziny
zwrotność uczuć pozwala odczuwać wartość
tego co Bóg w nas umieścił od zawsze - dobra
V
właśnie to dobro które ma w sobie owoc życia
jest wszczepione przez Boga ku wolności
która pozwala bezgranicznie kochać
i w trudzie wznosić się poprzez pracę ku człowieczeństwu
taki był zamysł i praprzyczyna wszystkiego
byśmy jak Bóg przez pracę i miłość byli podobni do Niego
2020-11-01
szukając w przeszłości tego co przyjdzie
zaniepokojony podobnymi znakami
patrzę z niedowierzaniem
jak bardzo się świat nie zmienił
tak samo jednych podjudza przeciw innym
te same hasła slogany i nienawiść
te same ideologie w nowe szaty przybrane
i zawsze ta sama głupota
która od wieków świat prowadzi ku zagładzie
2020-11-01
gdy się jest po tej stronie
gdy włosy nie wypadają garściami
organizm nie ucieka w ospałość
a ból nie otwiera bramy piekła
życie jak wiersz
czytany przez lata
po latach staje się wyrazisty
aż do bólu czytelny
gdy się jest po drugiej stronie choroby
zostaje tylko wiara albo rozpacz
kolejny dzień
wybudzony z ciszy
uczy cierpliwości
nabierania dystansu
pozwala cieszyć się chwilą
aż skończy się chemia
i co potem
jesienią gdy czas odpływa w ciemność
nagie drzewa przestają szumieć
zbutwiałe liście użyźniają glebę
i mgła coraz częściej ukrywa rzeczywistość
smętne wiersze rodzą się w głowach poetów
a pamięć o tych co odeszli wciąż żywa
by wiara i przebaczenie pozwoliły nam przetrwać
w poczuciu wielu zaniedbań i braku miłości
by czas jeszcze ofiarowany pozwolił zobaczyć światło
to odwieczne pragnienie nadziei
że po nas każdej jesieni gdy liście opadną
nie zabraknie małych światełek modlitwy
w założeniu miłość jest płodna
w dobro co nigdy nie ustaje
w piękno co ma siłę wulkanu
w prawdę bez której umiera
w pokorę która pomaga słuchać
w owoce Ducha które rodzą uczciwość
dopiero na końcu w dzieci
które dają poczucie Jego miłości
niestety zbyt daleko odeszliśmy od założenia
ograniczeni czasem i przestrzenią
próbujemy zrozumieć istotę życia w kosmosie
ograniczeni w miłości i prawdzie
zaprzestaliśmy żyć według przykazań
choć głupota ma wiele masek
i wiele ukrywa w sobie koneksji
zawsze z niej wylezie prawdziwe oblicze
gdy własny ogon musi zjeść
Wszystkie umieszczone prace są moją własnością.
Zezwalam na niekomercyjne rozpowszechnianie z podaniem autora.
Strona zrobiona w kreatorze stron internetowych WebWave